Dzisiejszy ranek zapowiadał się cudnie...zawiozłam młodego do przedszkola, słoneczko przebijało się nieśmiało przez chmury a jak wracałam z zakupów to już pięknie zalewało cały krajobraz:) Myślę sobie piękny dziś dzień będzie, zrobię pranie i może nawet na balkonie wyschnie :) Zrobiłam kawkę bo w autobusie tak na mnie to słońce świeciło, że ogarnął mnie stan błogiej senności. Tak więc zrobiłam kawę, do kawy mufina malinowa...jami jami... i przysiadłam na chwilkę coby skonsumować i co ja widzę, gdzie jest słońce??? co tu robią te czarne chmury!!! jak lunęło, jakby z nieba płynęła jakaś rzeka deszczu, no niedobrze nie taki był przecież plan...No cóż jesień w końcu kapryśna jest. Teraz widzę, że znów się przejaśnia ale to chyba dziś cały dzień taki w kratkę będzie.
Zdradzę Wam kochani sekret :) mieszkam w pięknej dzielnicy, las za płotem, cisza, spokój no cudnie jest ale nic tu się nie dzieje. Żeby gdzieś wyjść trzeba jechać do miasta. Ludzie marudzą, narzekają, że mogłoby być to i tamto i siamto a jak już coś powstanie to i tak nikt nie korzysta. W przyszłym roku powstanie w ramach budżetu partycypacyjnego Osiedlowy Ośrodek Integracji Dzieci, Młodzieży i Seniorów. Już trwają prace budowlane, odbywają się też zajęcia z różnych dziedzin.
Wszystkie zajęcia są bezpłatne, pomyślałam sobie że fajnie by było brać w czymś takim udział, dać coś od siebie a że różnymi rzeczami się zajmuję to poszłam i zaproponowałam, że ja mogę poprowadzić takie warsztaty. Pomysł bardzo się spodobał, wszystko ruszyło pełną parą, miały być co 2 tygodnie raz dla dzieci raz dla dorosłych albo mieszane w zależności od potrzeby, ja jestem otwarta. Kochani i wiecie, że na te spotkania nikt od 2 m-cy nie przyszedł, nikt oprócz mojej koleżanki i jej 2 synków, która zaoferowała się że nawet będzie mi pomagać jakby było bardzo dużo chętnych. Nie pojmuję tego fenomenu, że ludzie jadą do centrum, płacą za coś co mogliby porobić "na swoim podwórku" za free. Być może słaby rozgłos tego wydarzenia ale ja się nie poddałam, dzielnie przychodziłam na warsztaty z nadzieją, że może tym razem ktoś też przyjdzie. No i właśnie taki dzień zdarzył się w ostatni wtorek:)))) Przyszły dwie dziewczynki :) dla mnie to super bo jest nadzieja, że się to wszystko rozkręci. Tak więc ostatnie warsztaty, które nazwałam "Kreatywne Tworzenie" były bardzo owocne, wszyscy meeega zadowoleni bo była jeszcze koleżanka z synkami 6 i 4 latka i mój 3 latek :)
A oto fotorelacja:
Mam nadzieję, że to się wszystko rozkręci i będziemy fajnie kreatywnie spędzać czas :) U mnie teraz znów świeci piękne słoneczko. Moje duszyczki kochane chciałam wam jeszcze podziękować za tak miłe komentarze pod ostatnim postem :) Serducho mi się raduje. Buziaki dla Was i miłego dnia giwis
Ale Ci dobrze, bo ja już nie pamiętam jak słońce wygląda ;). U mnie choć ciepło, to jednak cały czas pochmurno, a w domu ciemno ...
OdpowiedzUsuńJakby u mnie takie zajęcia były za darmo, to na pewno byłabym stałym bywalcem :).
Trzymam kciuki żeby jednak warsztaty się rozkręciły :).
no skoda nie korzstać ,zyczę wiekszej frekfencji
OdpowiedzUsuńIwonko,wiesz,że ja trzymam kciuki za powodzenie tych warsztatów :)
OdpowiedzUsuńTym bardziej się cieszę,że coś się ruszyło :) Ale TY już o tym wiesz ;)
Buziole :)*
Efekt genialny, a cierpliwość jak widać popłaca :) Mam nadzieję że ze spotkania na spotkanie będzie coraz więcej chętnych :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Randaksela
Pudełko w piwnicy trochę handmade
Zorza poranna trochę słów
bo teraz dzieciaki wolą siedzieć z nosami w tabletach...
OdpowiedzUsuńale może tez i kwestia wiekszego nagłośnienia tematu...
trzymam kciuki za powodzenie przedsięwzięcia! :-)
Wszystko potrzebuje czasu, marketingu i tego, co się szczęściem zowie. Poza tym, wiesz, ja też znacznie więcej prowadzę wyjazdowych warsztatów, niż u siebie. Takie życie.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w warsztatach!